Music

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozjaśnianie włosów z Syoss

Na rozjaśnianie tym razem zamiast Loreal postanowiłam użyć coś tańszego.
Zawartość opakowania:
- emulsja rozwijająca
- krem rozjaśniający
- odżywka do włosów blond
- rękawiczki
- instrukcja

Kolor włosów przed farbowaniem

Kolor włosów na końcówkach był taki sam jak ten na zdjęciu przy nasadzie
Jak widać wyszedł ładny blondzik, jednak nie za darmo. Rozjaśniacz trzymałam morderczo przez 45 min.
Zazwyczaj tego typu rzeczy przetrzymuje na włosach przez jakieś 20-30 min., ale ten rozjaśniacz był wyjątkowo kiepski i gdybym trzymała krócej taki efekt byłby tylko marzeniem.
Jednak czas przetrzymania był legalny, bo w instrukcji pisało, że do 45 min.

Pomimo pielęgnacji włosy po użyciu tego rozjaśniacza były przesuszone i zniszczone.
Kupiłam wersję średnio rozjaśniającą do 4 tonów, ale znowu bez przesady! Gdybym przetrzymała mieszankę na włosach tyle co normalny rozjaśniacz z Joanny, to chyba by nic nie zdziałało (15-20 min.).

Nie polecam tego rozjaśniacza. Lepiej zainwestować w coś niekoniecznie droższego, ale normalniejszego, a to coś zostawić w spokoju, bo to mi tak wypaliło włosy, że będę musiała je ściąć.


2 komentarze:

  1. To nie ten ostatni rozjasniacz wypalil Ci wlosy, tylko cala seria 'zabiegow' w calym sierpniu!! On tylko zakonczyl proces, ze tak powiem. Wszystko ma swoja granice. Musze przyznac , ze jestem w szoku, dawno nie spotkalam kogos kto tyle razy przemalowal w ciagu 1 miesiaca.. to dlatego skonczylas z wlosami jak siano.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz jak najbardziej rację. To była moja głupota. Spaliłam te włosy, ale miałam i tak je na tyle silne, że w ogóle się nie kruszyły ani nie łamały co było dla mnie szokiem.
      Wiem, że zrobiłam źle. Więcej tego błędu nie popełnię :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...