Music

niedziela, 17 listopada 2013

Moje przemyślenia dot. powrotu do naturalnego koloru włosów

Jestem w liceum a pomimo to już mam farbowane włosy. Zaczęłam je farbować w lutym 2012 w II klasie gimnazjum, czyli dosyć wcześnie. Teraz bardzo żałuję tej decyzji. Zaczęło się od niewinnego rozjaśniacza w sprayu z Johna Fried'y, potem usłyszałam o szamponach koloryzujących...
... i tak zaczęła się włosowa katastrofa.
Włosy rozjaśniałam przez całą III klasę gimnazjum, regularnie co 4 tygodnie, na całej długości najczęściej szamponem koloryzującym z Joanny <KLIK>
Najgorsze było to, że praktycznie w ogóle ich nie odżywiałam pomimo częstego farbowania!
W te wakacje dodatkowo je zniszczyłam rozjaśnianiem ze zbyt dużą częstotliwością i teraz mam mocno wycieniowane, suche siano, co widać tu <KLIK>
Zmotywowały mnie zdjęcia w internecie zdrowych, lśniących włosów:
Nie wiem na ile wiarygodne są zdjęcia i naturalność tych pań modelek, ale jak miałam naturalne włosy wyglądały identycznie jak u pani na zdjęciu nr 1 tylko były troszkę gęstrze, ale kolor był identyczny.
Miałam włosy w kolorze ciemnego blondu, który czasem wchodził w popielato- mysi blond.
Miałam włosy gęste, grube, proste jak drut, długie i lśniące- do pozazdroszczenia a teraz co? Przez swoją głupotę mam gorsze niż niejedna dziewczyna w szkole.



Postanowiłam więc zapuszczać włosy. Chciałabym mieć znów naturalne. Nigdy nie lubiłam swojego naturalnego koloru włosów, ale postanowiłam stawić na kondycję a nie na kolor.
O pielęgnacji pisałam w ostatnim poście. Przy takiej pielęgnacji włosy urosły mi 1,5cm/miesiąc co było drobnym sukcesem, ponieważ niewiele wcześniej (na początku września) to w przeciągu 29.08-11.10 włos mi urósł może 1,2cm, czyli porażka.
Teraz jestem zadowolona. Obliczyłam, że jak zostawię te włosy w spokoju, w czerwcu powinnam mieć odrost 9-10,5cm jeśli dobrze pójdzie- efekt ombre.

Chciałabym znów mieć śliskie, gładkie, błyszczące włoski. Teraz mam matowe, porowate i ogólne takie nieprzyjemne w dotyku.


Maski, odżywki itd. będę nakładać głownie przy nasadzie, bo chcę mieć naturalne włosy zadbane od razu od porostu. Nie przejmuję się, że będą mi się przetłuszczać, bo i tak noszę je związane w kucyk, gdyż nie mogę oglądać tych zniszczonych, popalonych końców.


Decyzja zapadła.
Rok temu koleżanka, która jest obcięta na chłopaka (tak krótko) rzekła, iż wraca do naturalnego. Dla mnie było to nie do pomyślenia. Teraz żałuję, że nie wpadłam też na ten pomysł wtedy, kiedy ona, bo już miałabym najprawdopodobniej albo całe, albo większość włosów naturalnych (mam króciótkie za ramiona). Jednak cieszę się, że olśniło mnie teraz a nie np. po studiach, kiedy zaczęłyby mi wyrastać powoli siwe włoski.
O efekt "tłustych włosów" nie boję się, bo i tak mam związane.
Obecnie wyglądają tak:
Odrost ma średnio 1,5cm (piszę "średnio", bo włosy na głowie rosną z różną prędkością).
Jestem zadowolona, że w 1 miesiąc i 1 tydzień mam taki odrost. Ostatnio na farbowaniu u fryzjera byłam 11.10. Jeśli włosy w tym tempie będą rosły cały czas to w czerwcu odrost będzie miał 10,5cm, co byłoby podobne do efektu ombre.

Znalazłam artykuł jak wrócić do naturalnego koloru.
Pisali tam:
" Czujesz, że naturalność to jest to? Niestety, powrót do koloru, jaki dała Matka Natura, to proces długotrwały – może się okazać, że będziesz potrzebowała nawet 18 tygodni! Oczywiście zapuszczanie włosów i eksponowanie odrostów nie wchodzi w grę. Najlepszym sposobem, zdaniem fryzjerów, jest robienie gęstych pasemek w odcieniu zbliżonym do naszego. Jeśli będziesz zgłaszała się do gabinetu na taki zabieg raz na sześć tygodni, uzyskasz najlepsze rezultaty. Po trzykrotnym farbowaniu może okazać się, że kolory się wyrównały."
Moje odniesienie:  Po pierwsze 18 tygodni to 4 miesiące i 2 tygodnie. Musiałybyśmy mieć krótkie włosy, żeby nam urosły w 18 tygodni. Po drugie dla niektórych eksponowanie odrostów wchodzi w grę np. u mnie. Po trzecie robienie gęstych pasemek w kolorze zbliżonym do naszego to też farbowanie farbą, więc jak mamy wrócić do naturalnego, zdrowego koloru, jak ciągle robimy pasemka.


Mam nadzieję, że wytrwam bez farb chemicznych.
Trzymajcie kciuki ;)

4 komentarze:

  1. nice blog i am your new follower please follow me back :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam naturalny swoj kolor, tylko mam ombre. Masz ochotę na wspólną obserwacje? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Być może to też zależy od jakości farby, ja kupuję sprawdzone i może nie najtańsze ale farbuję od czterech lat a włosom nic się nie stało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, jednak na profesjonalne, fryzjerskie farby mnie nie stać. Poza tym włosy nie zniszczyłam samym farbowaniem, co częstotliwością farbowania (napisałam też o tym osobnego posta).
      Jednak póki nie mam siwych włosów moim marzeniem jest mieć znów naturalne :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...