Music

czwartek, 26 września 2013

Jak zostać blondynką?

Cześć wszystkim!
Dawno się nie odzywałam, więc postanowiłam dodać coś ekstra.
Dzisiejszy post będzie o tym, jak kobiety rozjaśniają włosy oraz po co to w ogóle robią? Postaram się opisać to jak najlepiej

Dlaczego warto zostać blondynką?
Dziecko, anioł i seks bomba
Żaden inny kolor nie jest nakładany na włosy tak często jak właśnie blond. Jasne pasemka kojarzą się z niewinnością - czy widział ktoś anioła z ciemnymi włosami? Także bezbronnością - aksamitne, jaśniutkie włosy dziecka; a także doskonałością i wieczną młodością jak u mitycznej Wenus. W sercach mężczyzn ciepłe pukle wzbudzają ciepłe uczucia miłości, troskliwości, chęci opieki czy przytulenia. Kobiety sądzą zaś, że w słonecznych odcieniach są bardziej uwodzicielskie i wyjątkowo seksy.









Trochę historii 
Od popiołu do wody utlenionej
Od wieków kobiety poddają się żmudnym zabiegom, aby choć trochę rozjaśnić odcień włosów. Weźmy np. starożytne Rzymianki. Nosiły peruki z warkoczy obciętych germańskim niewolnicom, rozjaśniały też swoje sploty stosując specyfik z drzewnego popiołu. Renesansowe damy "opalały" nie twarze (musiały być szlachetnie blade) tylko włosy, nosząc kapelusze składające się z szerokiego ronda. W XVIII wieku krzykiem włosy były włosy białe, platynowe. Kobiety miały do wyboru peruki, albo pudry ze skrobi pszenicznej. Dla uzyskania oryginalniejszych efektów kolorystycznych mieszały takie pudry ze sproszkowanymi koralami, płatkami róż - wtedy włosy robiły się np. różowe. Rok 1867 był przełomowy w tej dziedzinie. Na jednej z paryskich wystaw zaprezentowano wodę utlenioną. Na efekt nie trzeba było długo czekać, świadome swojej urody emancypantki dumnie obnosiły popalone pukle koloru siana. Przez prawie 100 lat ta technika wiodła prym. Aż do czasów gdy pojawiły się prawdziwe farby. I tu historia zatoczyła krąg. Na opakowaniu pierwszego takiego preparatu do koloryzacji firmy Polycolor uśmiechała się tajemniczo Wenus z Milo okryta tylko i wyłącznie peleryną ze splotów w kolorze blond.





 Makijaż włosów: Szamponetki
Są to preparaty tonujące utrzymujące się 6-8myć. W opakowaniu najczęściej oznakowanym cyfrą 1(I) znajduje się jeden komponent, gotowy do natychmiastowego użytku. Takie tonery i pianki nie zmieniają radykalnie koloru, bo nie zawierają wody utlenionej ani amoniaku. Zawierające sztuczne barwniki "malują" włos tylko od zewnątrz. Tego typu środki powinny stosować blondynki o zszarzałym odcieniu lub spłowiałe w słońcu.
Przykłady


Kolor, ale nie do końca: Szampony koloryzujące
Kolor utrzymuje się 20-28 myć. Łagodne farby ton w ton zmieniają naturalną barwę włosów o jeden lub dwa tony. Zamiast szkodliwego amoniaku zawierają niewielką ilość wody utlenionej. Mogą ukryć siwe pasma, wzmocnić lub nadać piękny odcień włosom blond, czy ciemnoblond.
Przykłady


Trwałe rozjaśnianie: Farba z amoniakiem
Zabieg rozjaśniania polega na usunięciu naturalnego pigmentu i odbywa się za pomocą amoniaku, który otwiera łuski włosa. Dzięki temu do jego trzonu dociera woda utleniona rozkładająca cząsteczki melaniny. To jednak nie znaczy że brunetka zmieni się od razu w blond wampa. Najpierw lepiej jest przejść zabieg dekoloryzacji a potem dopiero a dopiero potem wybrać odpowiedni odcień farby.
 Przykłady


Rady farbowanej blondynki
 *Przed zabiegiem nie myj włosów. Możesz je tylko lekko zwilżyć. Farba drażni skórę głowy, zresztą często podczas zabiegu odczuwa się pieczenie a "brudna głowa", czyli łój, resztki pianek, żelów; lakier do włosów stanowią świetną barierę ochronną

*Farbowanie zacznij od posmarowania linii włosów tłustym kremem lub po prostu wazeliną. Ochroni to skórę przed podrażnieniem i zabarwieniem. Jeśli po nałożeniu farby na włosy, zostanie coś na skórze, szybko weź wacik i zmyj płynem do demakijażu lub ciepłą wodą z mydłem

*Preparat rozprowadzaj bardzo dokładnie. Wsmaruj go we włosy i rozczesz grzebieniem. Zwróć uwagę na pasma u nasady czoła, przy uszach i te na karku.

*Jeśli będzie ci się wydawało, że włosy za mało są rozjaśnione, to nie przetrzymuj preparatu na włosach dłużej, niż jest to zalecane prze producenta, bo:
-to niszczy włosy
-zamiast pięknego blondu może wyjść soczysta zieleń lub pomarańcza

*Im włosy są bardziej zniszczone, tym łatwiej się zafarbują, gdyż pigmenty szybciej wnikają w głąb. Jeśli masz bardzo rozdwojone i zniszczone końcówki, rozprowadzaj na nich kolor dopiero na samym końcu. Zmyj go 5 minut wcześniej po to, aby końce nie odbarwiły się na żółto

*Farbę zacznij od nakładania od odrostów i od tyłu głowy, bo włosy przy czole i skroni utleniają się szybciej


 Teorie wyżej spisałam specjalnie dla was (może niekoniecznie słowo w słowo) z magazynu "Kobieta i życie" 16-29 lutego 2000. 


A oto moje wskazówki, spostrzeżenia, rady:
     być może niektóre znacie....
1) 80% Polek preferuje farbowanie włosów za pomocą miseczki i pędzelka. Są tego "+" i "-". Gdy farbujemy włosy za pomocą pędzelka, widzimy ile farby nam zostało a tym samym możemy odmierzyć odpowiednią ilość farby nakładaną na włosy tak, żeby potem nam jej nie zabrakło, ale z drugiej strony farbując włosy farbą bezpośrednio z buteleczki możemy (ale niekoniecznie w przypadku farb żelowych, które rozpryskują) uniknąć zabrudzenia całej łazienki, bądź innego miejsca farbowania.
Ja osobiście farbuję włosy pędzelkiem i ta forma odpowiada mi najbardziej.
Są 3 rodzaje pędzelków: te zwyczajne- wąski, szerokie oraz pędzelko- grzebień.
Mnie najbardziej odpowiada ten szeroki, bo nabiera większość ilość farby (co w przypadku moich, gęstych włosów jest potrzebne). Miałam też ten zwykły wąski, ale zrezygnowałam z niego dla szerokiego. Ten pędzelek z grzebieniem nie jest mi potrzebny, bo po pierwsze jest wąski a po drugie i tak mam osobny grzebień do oddzielania pofarbowanych pasm.
2) Odradzam farbowania włosów rękoma a szczególnie rozjaśniania ich! Czasem pędzelkiem nie wyjdzie a co dopiero rękami! Może nam wtedy wyjść nierówno a pół głowy może okazać się niedofarbowana (raz tak miałam, kiedy nie zabrałam pędzelka a włosy musiałam przefarbować- wyszło koszmarnie!).
Może przy ciemnych tego tak nie widać, ale na pewno nie przy blondach...

3) Farby, których producent zastosował nakładanie prosto z tubki (między innymi np. Loreal Paris czy Syoss) należy nakładać stopniowo, rozczesując grzebieniem z rzadko rozstawionymi zębami.

4) Do farbowanie nie należy używać metalowych rzeczy takich jak np. metalowa miseczka czy grzebień.

5)  Do farbowania włosów należy przeznaczyć specjalnie jakieś 2 stare ręczniki i choćby 1 t-shirt, które zawsze mogą być poplamione.

6) Aby kolor nie wypłowiał, należy raz na czas stosować niebieskie szampony oraz płukanki, które nadają platynowy odcień, albo srebrne (fioletowe) nadające popielaty odcień.








 Jak już mówiłam, wszystko co napisałam do moich wskazówek było wzięte z magazynu dla kobiet, którego nazwa podana jest wyżej. Możliwe, że któraś z was ma też ten magazyn ja np. znalazłam go w starej makulaturze mamy w piwnicy i od razu przykuł mi uwagę temat "blond bomby, farby, geny, żarty", ponieważ moim ulubionym kolorem jest właśnie blond i od takiego długo nie odejdę.
A wy? Też jesteście miłośniczkami koloru blond?

Jeśli dziewczyny jesteście zainteresowane jakich farb używam/ używałam, jak pielęgnuję włosy i czego do tego używam oraz jakich firm kosmetyków typu szampon do włosów preferuję i polecam oraz chciałybyście, abym dodała post na specjalnie na ten temat- napiszcie w komentarzu pod postem lub na maila: reventre1000@gmail.com

Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości dotyczące blondynek i przybliżyłam wam trochę historii na ten temat :)

Pozdrawiam ;D



5 komentarzy:

  1. Zauważyłam, ze blondynki są szykanowane- zwłaszcza wśród młodzieży.
    Pozdrawiam :*

    http://po-prostu-dynka.blogspot.com/
    Proszę o klikanie w baner sheinside :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, teorie są różne. Ja jestem blondynką i nie jestem szykanowana wręcz przeciwnie- mam mnóstwo znajomych i się z tego cieszę :)
      A są ludzie jeszcze z innej planety, którzy twierdzą, że blondynki są głupie.

      To zależy jakie kto ma poglądy

      Usuń
  2. Blond uwielbiam i od dziecka chciałam mieć takie włosy :) Oleje też już od dłuższego czasu stosuję i się dobrze sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy możesz mi podać linka do tej suszarko-szczotki, bo mnie bardzo zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok :)
      znajdę stronkę na necie i podam ci pod postem (jeśli mi się uda )

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...